Prawo sobie, a rzeczywistość wiadomo.
Przewożenie psów, kotów i innych zwierząt towarzyszących (pomijając transport komercyjny i publiczny) nie jest w Polsce obwarowane konkretnymi przepisami i zasady takiego przewozu wynikają raczej z ogólnych norm Prawa o ruchu drogowym i Ustawie o ochronie zwierząt. Mandat możemy dostać zwłaszcza jeżeli zwierzę podczas jazdy ogranicza widoczność kierującego lub go rozprasza. Inny przepis mówi o konieczności zabezpieczenia ładunku (zwierzę to według przepisów ładunek), aby ten się nie przesuwał, a co za tym idzie wynika z niego wprost, że pupil lub transporter powinny być jakoś unieruchomione lub zapięte w pojeździe. I mówiąc szczerze łamanie właśnie tych przepisów obserwujemy na drogach najczęściej: pies na kolanach, kot na desce rozdzielczej, czy chodzący swobodnie po samochodzie, to widok nierzadko spotykany na naszych drogach. Ustawa o ochronie zwierząt dba bardziej o ogólne warunki w jakich przebywa nasz podopieczny (dostęp do wody, temperatura) oraz zabrania narażania go na nadmierny stres. Dla potrzeb niniejszego tekstu, skupimy się jednak bardziej na temacie bezpieczeństwa, a nieco mniej na tematach pobocznych.
Bezpośrednie naruszenia bardzo ogólnych przepisów lub niskiej jakości urządzenia zabezpieczające to z pozoru nic poważnego, jednak jeżeli popatrzymy na to zagadnienie przez pryzmat bezpieczeństwa zwierzaka, pasażerów (w tym dzieci!) i mechaniki zderzeń, sprawa zaczyna być bardzo poważna, a skutki zaniechań mogą okazać się wręcz tragiczne.
Transporter dla małych psów, kotów i innych zwierząt towarzyszących najczęściej jeździ nieprzypięty - jest to bardzo poważy błąd.
Członek rodziny gorszego sortu, który może nawet zabić.
Wielu z nas traktuje psa czy kota jako pełnoprawnego członka rodziny i w tym kontekście jego bezpieczeństwo nie powinno odbiegać od tego, jakie zapewniamy sobie i dziecku. Dzieciom kupujemy specjalistyczne foteliki samochodowe, przeglądamy testy zderzeniowe, odwiedzamy sklepy eksperckie, dbamy o ich prawidłowy montaż - jednym słowem robimy wszystko, aby zminimalizować ryzyko urazu naszej pociechy w wyniku zderzenia czy niebezpiecznego manewru. Dlaczego więc skoro pies jest członkiem rodziny tak lekceważąco podchodzimy do jego bezpieczeństwa podczas podróży?
Drugą, nie mniej ważną kwestią jest fakt, że niezabezpieczony pies, zwłaszcza duży stanowi ogromne zagrożenie dla pasażerów – większe niż może się na pierwszy rzut oka wydawać. Pozwalanie psu na pełną swobodę lub akcesoria transportowe kiepskiej jakości w prostej linii prowadzą do niebezpiecznych sytuacji, które mogą skończyć się fatalnie również dla pasażerów.
Sprawdź również: Klatka transportowa Thule Allax - czyli jak bezpiecznie przewozić czworonoga
Zwierzęta są różne, ale zwłaszcza, gdy pies nie jest przyzwyczajony do jazdy samochodem, ograniczenie jego swobody, nowe dźwięki otoczenia, pojazdu, radia, ale też nowe zapachy mogą potęgować stres, a co za tym idzie prowadzić do niekontrolowanych reakcji. Ograniczona przestrzeń w samochodzie może wywołać u psa reakcje obronne, w tym agresję. Idąc dalej, kierowca, siłą rzeczy zajmujący się zestresowanym psem, jest mniej skoncentrowany na prowadzeniu pojazdu, przez co ryzyko wypadku ogromnie wzrasta. Nawet w sytuacji awaryjnego hamowania, niezabezpieczony pies może również gwałtownie przemieścić się w aucie, narażając na urazy siebie i pasażerów. Wreszcie swobodnie poruszający się po kabinie pies czy kot może utrudniać kierowanie, np. wchodząc pod pedały lub blokując obsługę skrzyni biegów, kierownicy itd. W przypadku zderzenia takie zwierzę najczęściej wypada z pojazdu, ginąc na miejscu, a jeżeli przy okazji nie zrobi krzywdy pasażerom, możemy mówić o prawdziwym szczęściu…
Klatka transportowa dla psa Thule Allax
Badania i testy.
Znany m.in. z branży fotelików samochodowych OEAMTC, który przeprowadza testy zderzeniowe aut i blisko współpracuje z niemieckim ADAC twierdzi, że niezabezpieczony pies może stanowić poważne zagrożenie. Podczas jazd testowych z manekinami psów, wykazano jak niebezpieczne mogą być skutki nieprawidłowego lub całkowitego braku zabezpieczenia zwierzęcia. W razie wypadku niezabezpieczony pies może zostać wyrzucony z ogromną siłą, co prowadzi do poważnych obrażeń zarówno u niego samego, jak i u osób znajdujących się w pojeździe. OEAMTC dodaje również, że pies bez odpowiedniego zabezpieczenia może w wyniku szoku po wypadku reagować agresywnym zachowaniem, co będzie stanowić problem dla osób udzielających pierwszej pomocy oraz ratowników, a także opóźniać całą akcję ratunkową.
THULE ALLAX klatka transportowa dla psa w rozmiarze XS
Podczas jazd testowych w OEAMTC umieszczono manekina psa najpierw na przednim siedzeniu pasażera. Podczas nagłego manewru wymijania manekin wleciał na kolana kierującego, a jego głowa utknęła między kierownicą, a nogami kierowcy. W rezultacie pojazd wypadł z toru testowego w sposób niekontrolowany, co w rzeczywistości może skończyć się poważnym wypadkiem. Jak pokazały testy fotel pasażera absolutnie nie nadaje się do przewożenia psów, nawet zapiętych pasem / szelkami!!! Pozostaje jeszcze temat poduszek powietrznych. Warto pamiętać, że zostały one zaprojektowane do ochrony ludzi, a nie zwierząt i o ile poduszki powietrzne są istotnym elementem podnoszącym bezpieczeństwo pasażerów, o tyle podczas gwałtownego napełniania mogą stanowić śmiertelne zagrożenie dla psów.
Testy jakości i wytrzymałości klatki transportowej Thule Allax w Thule Test Center™
Jak więc jest z tyłu? Przypięty manekin psa został umieszczony na tylnym siedzeniu i podczas gwałtownego skrętu uderzył w drzwi pojazdu po obu stronach, co oznaczało poważne ryzyko urazu zwierzęcia, natomiast podczas nagłego hamowania, manekin został wyrzucony do przodu, a siła uderzenia przestawiła dźwignię automatycznej skrzyni biegów w pozycję „P”. Takie zdarzenie prowadziłoby do poważnych uszkodzeń pojazdu, a także mogłoby spowodować obrażenia zarówno ludzi, jak i zwierzęcia. Biorąc pod uwagę niską jakość większości dostępnych uprzęży, istnieje poważne ryzyko ich zerwania, a co za tym idzie dalszych urazów lub wypadnięcia z pojazdu.
Test wykazał również, że przewożenie psa w niezabezpieczonym bagażniku niesie ze sobą ryzyko obrażeń dla pasażerów, choć jest ono nieco mniejsze, ponieważ pies jest zazwyczaj trzymany za oparciem tylnego siedzenia. Niemniej jednak, podczas nieprzewidzianego manewru wymijania lub hamowania, pies mógłby uderzyć w boczne ściany i oparcie, co prowadziłoby do jego obrażeń. Możliwe jest również wpadnięcie psa do kabiny przez przestrzeń między oparciem, a podsufitką.
Należy pamiętać, że 15 kg zwierzę w momencie zderzenia z prędkością 50 km/h może osiągnąć masę nawet 450kg i z takimi wartościami mamy do czynienia w rzeczywistości. Łatwo sobie wyobrazić co stanie się z człowiekiem lub dzieckiem przy kontakcie z tak rozpędzoną masą...
CZĘŚĆ 2 dostępna pod linkiem: Jak przewozić psa w samochodzie i dlaczego robisz to źle? CZĘŚĆ 2